Gdzie ucieka Twój czas?
„Jest piątkowy wieczór, a ja się zastanawiam, w co włożyć ręce. Czy ogarniać sprawy bieżące, czy zaległe, a może zaplanować najbliższy tydzień a może wszystko na raz?
Zastanawiasz się, gdzie gubisz swój cenny czas? Jak pracować efektywnie, wykonać wszystkie zadania i obowiązki? Jak mieć czas na hobby, czas dla siebie? Być może powodem Twojego braku czasu nie jest wcale ilość rzeczy do zrobienia, a to jak do nich podchodzisz.
Zobacz co powoduje, że Twój czas ucieka.
„Miałam jeszcze kupić prezenty dla dzieciaków, a jestem zmęczona. Ile spać, żeby być wypoczętym do pracy? 8 godzin, chyba. Jeśli się wyśpię, na pewno będę produktywna! Jutro sobota – cały nowy dzień. Usiądę do pracy rano i na pewno wszystko nadrobię.”
Ile razy zdarzyło Ci się zabierać pracę do domu?
Statystycznie robi to co czwarta osoba. Wizja całego dnia, który możemy poświęcić na „nadganianie” zaległości działa jak magia. Obiecujesz sobie, że jeśli tylko nadrobisz to, co masz teraz, to wszystko się zmieni. Od tego momentu zajmiesz się tylko bieżącymi sprawami, wszystko będzie układać się według Twojego planu działania, zniknie stres związany z pracą, zmęczenie i wyczerpanie.
Tymczasem w sobotę…
„O nie! Już 8.30?! Szybka kawa, błyskawiczne śniadanko i siadam do roboty. Nie muszę się przebierać, przecież nikt mnie nie widzi, mogę siedzieć w piżamie. Nikt mnie nie goni.”
I tak mija godzina…
„A gdzie jakiś długopis…? Gdzieś tu był… O! Jaki bałagan w tej szafce! A ile kurzu, muszę to posprzątać, przecież tak nie zostawię. Och nie, spojrzałam w lustro, wyglądam okropnie. Za mało snu, za dużo stresu. Jak się zrelaksować? Może herbata, chwila odpoczynku.”
I kolejne dwie godziny…
„Myszka nie działa. Idę poszukać baterii. Już 12:30, a ja jeszcze nic nie zrobiłam. Jak to możliwe, już pół dnia pracuję! Zaraz muszę wyjść, umówiłam się.
Spokojnie, jutro też jest dzień. Dokończę jutro. Zdążę. Mam przecież cały dzień, a takie zadanie to zaledwie dwie godzinki.”
Jednym z powodów, dla których nie realizujesz swoich zadań i gromadzisz zaległości, są rozpraszacze.
Uwaga! Jesteśmy na nie narażeni nie tylko w domu. Środowisko pracy również najeżone jest „ważnymi” sprawami lub drobiazgami, które zajmą „tylko chwilkę”.
Dlaczego zajmujesz się sprawami nieważnymi, skoro wiesz, co tak naprawdę jest istotne? Ponieważ akurat wpadają Ci w oko. Jest to coś przyjemnego, co nie potrwa przecież tak długo, lub zadanie tak szybkie i proste do wykonania, że szkoda odkładać je na później. Często też zdarza się, że tak długo zastanawiasz się, co masz do zrobienia i tak długo się „ogarniasz”, że zanim faktycznie zaczniesz pracować, już czujesz zmęczenie i potrzebę przerwy.
Czas ulatuje bezproduktywnie, a Ty nadal nie masz nic zrobione.
Kolejnego dnia…
„Ale mi się nie chce! Jest niedziela, poleżę sobie trochę. Zasłużyłam przecież na odpoczynek. Nie mam ani chwili dla siebie. Jak inni znajdują czas na pracę, dom i jeszcze hobby? Jeszcze 5 minut.
Mija cały poranek…
O nie, zaspałam! Mam tylko chwilę na pracę przed obiadem. Włączę telewizor, sprawdzę pogodę… leci mój ulubiony serial! Nie mogłam go obejrzeć w tygodniu, bo pracowałam cały wieczór. Tylko jeden odcinek!
Już 15?! O matko, nie zdążę. Dlaczego tego jest aż tyle? Przecież tyle nie było
19:30 ten program nie działa! Gdzie się ustawiało te slajdy?! Nie zrobię tego sama.
23:30 te zdjęcia są beznadziejne, muszę wybrać nowe… i do każdego wstawić napis tak jak na poprzednich były
1:23 Mam dość! Mam to gdzieś! I tak nie zdążę, wezmę chorobowe! Jak symulować chorobę? Niech sobie sami robią, jak zostawiają mnie z tym wszystkim samą.!”
Rano
„Nienawidzę mojej pracy. Zwolnić się czy nie? Zwolnię się za tydzień, tyle jeszcze wytrzymam. Za mało mi płacą. Wszystko jest na mojej głowie. Szef nie chce dać mi podwyżki. Powinni przydzielić mi kogoś do pomocy! Co to za firma?! Wyzysk ludzi, nie szanuje pracowników. Co ja powiem na tym zebraniu? Muszę wymyślać…”
Kolejną wielką trudnością jest błędne określanie czasu, jakiego potrzebujesz do wykonania zadania.
Ile zajmie mi to zadanie? Czy istnieje jakiś licznik czasu, albo przelicznik zadań, który powiedziałby mi, ile będę pracować?
Pamiętasz tę sytuację, kiedy rzecz, która była taka łatwa i miała zająć maksymalnie godzinę, pochłonęła pół dnia? Może też tak masz, że kiedy tworzysz plan pracy, masz tyle wolnego miejsca, że nie wiesz czym wypełnić te luki. Myślisz racjonalnie: to zadanie zajmie około godziny, to bardziej skomplikowane, pewnie ze trzy. A potem okazuje się, że połowy swojego planu nie realizujesz.
„Praca nie cieszy mnie jak dawniej. Czuje się przytłoczona, mam za dużo na głowie. Chcę od tego wszystkiego uciec, zacząć od zera, z pustą kartką. Kierownik wywiera na mnie presję, nie wiem właściwie jakie mamy cele, a boję się zapytać, bo nie jest zbyt przyjemnym człowiekiem. Pewnie pomyśli, że jestem głupia. Dyspozycyjność 24 godziny na dobę, a kiedy mam mieć czas dla siebie? Boję się dźwięku własnego telefonu.
Mąż kłóci się ze mną o pracę, bliscy narzekają, że nigdy nie mam dla nich czasu, dzieci pytają kiedy je gdzieś zabiorę, kiedy się z nimi pobawię… Jestem ciągle zdenerwowana i podnoszę głos bez powodu. Czuję się jak w pułapce i dłużej tak nie wytrzymam.”
Można pomyśleć, że zaległości i nadmiar obowiązków to rutyna każdej pracy.
Że trzeba to znieść, każdy tak ma i nie ma co narzekać.
Tymczasem długotrwały stres, przemęczenie, zabieranie części lub nawet większości pracy do domu, ma bardzo poważne konsekwencje dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego.
Jak oddzielić pracę od życia prywatnego? Całkowicie nie da się tego zrobić. Stres, który odczuwamy w związku z pracą, prawdopodobnie będzie nam towarzyszył również w domu i przełoży się na osoby, z którymi mieszkami, bądź z którymi jesteśmy w bliskich relacjach. Dzieje się tak, ponieważ dajemy upust swoim emocjom, czasem w niekontrolowany sposób.
Dlatego nie można lekceważyć problemu, jakim jest nieprawidłowe zarządzanie swoim czasem. Machnięcie ręką i stwierdzenie „Ja tam nie umiem planować i już. Działam spontanicznie!” nie jest rozwiązaniem. I prędzej czy później przestanie działać.
Czy rzucenie, lub zmiana, pracy jest faktycznie wyjściem z sytuacji? Czy to rozwiąże problem?
Znasz momenty, które opisuje bohaterka tego artykułu? A może właśnie je przeżywasz? Jeśli tak, to znak dla Ciebie, że pora coś z tym zrobić.
autor: Anna Praska